poniedziałek, 5 grudnia 2011

Grudzień 2011 - impresje na rok przed końcem świata

Grudzień. Za oknem śnieg, mróz, renifery, Mikołaje i inne takie stworzenia. Nadchodzą święta. Kto może i chce kupuje prezenty. My też kupujemy. Klasyka: książki, zabawki, płyty, kosmetyki. Poza tym świat się kręci. Głód w Afryce nie ustaje, kryzys powala kraje i rządy, artyści popkultury wydają „ważne płyty” , artyści offowi wydają „jeszcze ważniejsze płyty”, a Kamil Stoch nie jest Adamem Małyszem. No, to może zacznę od sportu?

Sport

Puchar Świata w piłce siatkowej. Polska bardzo męska reprezentacja zajęła drugie miejsce, za Rosją, a przed Brazylią. Srebro. Tym się strzela do wampirów, więc kruszec jest cenny, ale… Z jednej strony: wielki sukces, a z drugiej trochę żal, bo przegrany mecz z Iranem, bo przegrany – pomimo prowadzenia w setach 2:0 - mecz z Brazylią, bo przegrany w tie-breaku – pomimo prowadzenia 14:9! – mecz z Rosją… I nie wiem teraz, czy radość z powodu awansu na Igrzyska Olimpijskie powinna być pełna, czy może marudzenie z powodu tych przegranych, to nie jest przesada, czy to nie jest „prawidłowa” reakcja?
Losowanie grup w Euro 2012, czyli Mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Czy to jest wydarzenie  w kategorii „sport”? Niech będzie, że jest. Więc wylosowali nam grupę. Losowanie, rzecz przypadku. Delegacja „działaczy” z PZPN, to na pewno nie był przypadek. 29 czy też 28 osób. Z Niemiec – jak opowiadali dziennikarze w Cafe Futbol – wybrało się, łącznie ze sztabem trenerskim, chyba 8 osób. A sama grupa? Najłatwiejsza z możliwych. Oby nas nie zaskoczyła, ta zdradliwa grupa życia!

Obyczaje (lub ich brak)

Od jakiegoś czasu chciałem o tym napisać. W toalecie - zwłaszcza w miejscach publicznych! – powinno się dbać o czystość. Nie wiem czy to jest kwestia płci, w damskich toaletach bywam sporadycznie, ale w męskim WC w mojej pracy bywa niekiedy dramatycznie. Od jakiegoś czasu nawiedza mnie myśl, żeby napisać jakąś instrukcję. Kilka prostych reguł, które mogą pomóc zagubionym i niepewnym samcom. Przykładowe punkty mogłyby brzmieć: „Jeżeli nie jesteś pewien czy trafisz – usiądź na sedesie. O ile nie zdradzisz nikomu, że tak postąpiłeś, to nikt się nie dowie!”, „Podejdź bliżej!”, „Bądź precyzyjny!”, czy też: „Ta szczoteczka jest do czegoś. Pomyśl o przyszłości!”. Serio, być może pokuszę się o publikację i zaopatrzę ubikację w publikację.

Samo życie

Wczoraj po raz kolejny dotarło do mnie, że ludzie są śmiertelni. Jak raz umarł znany polski reżyser teatralny i znany aktor. Jeszcze o tym nie wiedząc siedziałem w wannie i patrzyłem tempo na czas przed siebie, czyli w sumie na ścianę. Pomyślałem, że – choć taki przezroczysty - czas się do nas kiedyś przyssie i właściwie, po takim pocałunku, nie zostanie z nas nic więcej, jak tylko umierające ciało. Wszystko zniknie: biżuteria przytwierdzona do tego ciała, rozrusznik serca w tym ciele zagrzebany i dobrze już zagnieżdżony, nawet zjedzony przed godziną pomidor, tak, nawet ten prawie zasymilowany już pomidor też zniknie. Będą tylko: czas i umierające ciało. A po kolejnej chwili: czas i samo ciało, już bez umierania. Koniec rozmyślań. Wylazłem z wanny. Telewizja ogłosiła, że znany aktor i reżyser teatralny umarł, a George Michael też nie czuje się najlepiej.

 Ok. Grudzień. Idą święta. W radiowej Trójce grają nowego „Karpia” (średnio im wyszedł w tym roku), dnie są straszliwie krótkie, słońce straszliwie słabiutkie, praca absurdalna, wiosna daleka i pewnie nigdy nie nadejdzie. Zatem jest to czas optymizmu i nadziei, paliw bez których normalny człowiek rano nie powstałby z łóżka. A powstaje. Statystycznie powstaje. No i już. Na tym należy poprzestać. Poprzestaję zatem i wesołego życzę. Wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz