czwartek, 9 listopada 2017

Uzgodniona niezależność - nie mam siły i czasu, żeby się pastwić...


"Moja niezależność pewnie przeszkadza różnym osobom, choć jest uzgodniona z prezesem Jarosławem Kaczyńskim” - minister Anna Streżyńska. Śmiać się, czy płakać? Nie mogę przestać się nad tym zastanawiać. Cytat jest za Onetem, więc nie mam stu procent pewności, że zdanie brzmiało dokładnie tak, ale Onet cytuje za „Rzeczypospolitą”, więc szanse są. Podchodząc do tematu inaczej: dopuszczam możliwość wypowiedzenia tego zdania, a to już dużo mówi o klimacie, w jakim toczy się życie polityczno-publiczne w Polsce. Uzgadnianie niezależności Pani Minister z Panem Prezesem i zaakceptowanie jej przez niego właśnie - co to w ogóle jest?! Gdybyśmy mówili o uczniach szkoły podstawowej i jakichś funkcjach przez nich pełnionych, to jeszcze by uszło, ale kiedy mówimy o dorosłej osobie, która zajmuje stanowisko związane z koniecznością podejmowania decyzji, ale i nierozerwalnie związane z ponoszeniem odpowiedzialności, to już jest dziwnie. Martwi mnie samo ogłaszanie tego typu zdań, bo obnażają one – w mojej ocenie! – fakt wstydliwy, że dochodzi w ogóle do jakichś w tym obszarze uzgodnień. Czy niezależność ministrów w polskim rządzie musi być uzgadniana? Czy ludzie sprawujący tak ważne funkcje, dopiero po akceptacji osoby formalnie nie odpowiadającej za ich działania, mają swobodę i możliwość prowadzenia swojej pracy? Skoro niezależność jest reglamentowana, to właściwie nie ma mowy o niezależności, bo dopuszcza się ją tylko w jakichś – nawet nieogłoszonych, ale przecież istniejących – ramach. Po ich przekroczeniu, jak można się domyślać, zgoda może być cofnięta, czyli owa niezależność – de facto – od początku była fikcyjna.

czwartek, 2 listopada 2017

Znowu coś je sień, może zeżre i nas, siedzących w kuchni?..



Jesień dotarła. Dzień Zmarłych, czyli pejzaż bez Ciebie. Wczoraj biegając dookoła boiska słuchałem koncertu „Osiecka po męsku”. Śpiewał Pan Marcin Januszkiewicz. Śpiewał bardzo dobrze. No i dobrze. Ja wczoraj nie śpiewałem, nawet kolęd, nikogo też nie wspominałem. Przynajmniej nikogo ze zmarłych. Złorzeczyłem żyjącym, tym bez serc skurwysynom.  Reasumując: z domu wyszedłem tylko wyrzucić śmieci, przelecieć te marne osiem kilometrów po ciemku i poprzeklinać. A tak, to rodzinnie siedzieliśmy w domu i oglądaliśmy filmy o przygodach Adasia Niezgódki. Wiktor właśnie przerobił lekturę i można sobie było popatrzeć bez obawy, że się książka z filmem pomiesza.

Waga tornistra czy plecaka z wyposażeniem nie powinna przekraczać 10-15 proc. masy ciała – informuje Główny Inspektorat Sanitarny”. Oznacza to, że w przypadku Wiktora powinno to być maksymalnie (już z delikatną górką) nie więcej niż 4,5 kg. Do tej pory masa tornistra nie spadła poniżej 5 kilogramów, najczęściej jest to prawie 6 kg, a i wyniki powyżej szóstki nie są rzadkością.

Artur Andrus i Robert Kantereit rezygnują z pracy w Trójce. Nie dostali zgody zarządu Polskiego Radia na współpracę z „wrogą” stacją telewizyjną. Długo to trwało i nawet się dziwiłem, że aż tak długo, no. To się skończyło. Bo wszystko się kiedyś kończy…

Celność bezczelności. Ogólnie nie jest źle i daję radę. Nawet mnóstwo dobrych rad. Żadnej sobie. Bo wszystkie mają sens, dopóki nie odnoszą się do mnie. Taka ciekawostka.