czwartek, 17 listopada 2011

Ulotka

Nie, ten blog nie powstał w celu opisywania moich wrażeń związanych z pracą. O pracy staram się tu nie pisać i nie myśleć, pracą staram się tu po prostu nie zajmować. Czasami jednak coś  z dziedziny moich działań zawodowych przebije się i wypłynie na powierzchnię. Ok. To może nawet nie będzie o pracy, ale będzie się z nią pośrednio wiązało.
Byłem niedawno na spotkaniu informacyjnym organizowanym przez pewną instytucję (ROPS), w celu przekazania przedstawicielom innych instytucji, kilku bolesnych – nomen omen -informacji. Instytucja instytucji zgotowała ten los! – tak zawsze krzyczę po tego typu spotkaniach. Podobnie było i tym razem. Byłem zdruzgotany, ale jedna rzecz nieco mnie rozbawiła i rozśmieszyła, a była nią ulotka. Zaprezentuję ją tutaj w całości, ale zaprezentuję ją od końca.
Ostatnia strona: dane teleadresowe, tytuł projektu, wszystkie wymagane logo, nazwa firmy (instytucji), czyli standardowy komplet. Kolor mnie osobiście się podoba, bo jako człowiek w podeszłym wieku lubię barwy ciepłe.


Środek ulotki, czyli jej: treść, mięso, farsz, bebechy, w wersji dla wegetarian bebechy sojowe, clou (a fuuuuu!). I widać tam, że sprawa jest  poważna, że chodzi o pomoc dla ludzi, że masa pieniędzy, że no normalnie kwestie są z gatunku tych istotnych. Widać też, jak wół, że sprawa dotyczy Województwa Kujawsko-Pomorskiego. No…


 A potem – czytając od końca - następuje okładka. Tak. Okładka pełna uśmiechniętych ludzi z województwa Kujawsko-Pomorskiego.


 Prawda, że to mieszkańcy naszego województwa, że widujemy ich w kolejkach do kasy w sklepach, na placach zabaw, w drodze do szkoły itd. itp.? Ba! Widujemy nie tylko ich, ale także ich zwierzęta podręczne, takie jak na przykład wielbłądy! Ja tam dziennie widuję wielu wielbłądów i zawsze jestem dla nich uprzejmy. Żartuję sobie trochę, ale zastanawiam się, jak się robi taką ulotkę, to czy jej ikonograficzna część nie powinna choć nieco korespondować z treściami, czy po prostu wkłada się tam coś, co w minimalnym stopniu pasuje - albo wydaje się, że pasuje! - i sprawa jest zamknięta? Gdzie leży przyczyna takiego pomieszania? Te fotki mogłyby zdobić jakiś album o ludziach innych kultur i tym podobne wydawnictwa, ale chyba średnio pasują do ulotki na temat pomocy społecznej w naszym województwie.
I żeby nie było! Nie mam nic przeciwko Arabom, Pustyniom z tła, ciekawym i malowniczym Strojom z regionów! (To tylko taka uwaga, na wypadek gdyby ekstremiści walczący o wszystkorównouprawnienie chcieli mnie zaatakować).
I żeby nie było 2! Nie mam nic przeciwko uśmiechniętym ludziom! No, prawie nic… Nie przeciw wszystkim…

6 komentarzy:

  1. Hmm, a ja przyznam, że po Twojej opowieści spodziewałam się, że będzie gorzej ;-) To znaczy istotną różnicę stanowi dla mnie fakt, że autorką zdjęć jest Elżbieta Dzikowska - mocno z Toruniem związana. Rozumiem więc, że pomysł polegał na skojarzeniu: "znana podróżniczka, która z wielką pasją spotykała się z ludźmi z całego świata, a przy tym jest związana z Toruniem" - a "ośrodek polityki społecznej, którego rolą jest wychodzić naprzeciw ludziom - jak czytamy - niezależnie od wieku, pochodzenia czy miejsca zamieszkania".

    I zgadzam się, rzecz jest naciągana i z pewnością niedopracowana, ale ulotka nie wydaje mi się aż tak niedorzeczna, jak gdyby to były po prostu przypadkowe zdjęcia ludzi z całego świata. Fakt, że spaja to postać Dzikowskiej moim zdaniem trochę poprawia sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz. Opanowywanie niedorzeczności, to dobry kierunek ;-).

    OdpowiedzUsuń
  3. It made my day! Pomysłomania dopada każdego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli "It made my day" oznacza, że to dobrze, to się bardzo cieszę, jeżeli zaś nie... Hm... To przemilczę to wytwornie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja myślałem, że piaseczek w tle to dębowa góra...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ok, to serio są mieszkańcy naszego województwa, w tym miasta Toruń. I, na dokładkę, przyznaję się: ja też jestem na jednym z tych zdjęć... Nie powiem, na którym, bo sława szkodzi mi na perestaltykę jelit, ale jestem.

    OdpowiedzUsuń