środa, 2 lipca 2014

Nie umarłem

Właściwie, nie ma się czym chwalić, ale: nie umarłem. Znaczy to tylko tyle, że umarcie jeszcze przede mną, czyli przyszłość jawi się tak zwanych "świetlanych barwach".

Kurtułazyjnie i kulturalnie pozdrawiam z tego miejsca wszystkich dwóch/dwoje czytelników bloga.

Ałtor.

5 komentarzy:

  1. nawzajem :) też jeszcze ciągnę

    OdpowiedzUsuń
  2. ;-) czyli jest nas przynajmniej takich dwóch, ale - jak tak patrzę dookoła - to mogą nas miliony!

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie...A teraz przejdźmy do konkretów, dłuższy wpis się czytelnikom należy.

    OdpowiedzUsuń
  4. A tych czytelników jest zdecydowanie więcej niż dwóch/dwoje. Pozostaję w oczekiwaniu na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. :-) To, że nie umarłem, nie znaczy jeszcze że żyję! Nie wyciągajmy pochopnych wniosków, nie traktujmy spraw w kategoriach oczywistych oczywistości. Ja oczywiście się postaram, ale niczego, niczego nie mogę obiecać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń