środa, 14 listopada 2012

Zasłyszane

W Dzień Niepodległości poszedłem poczekać pod kościołem na Asię i Wiktora, którzy byli w środku i uczestniczyli we mszy. Oni na mszy, ja pod kościołem. Czekam sobie i słucham, co ludzie mówią, a że mówią ciekawe rzeczy, to się nie nudzę. Oprócz gadki na tematy dotyczące pogody, rejestracji związków homoseksualnych i tym podobnych banalnych kwestii, pojawia się też kwestia żydowska... Przytaczam:

"I co, chciałabyś, żeby było, jak przed wojną?! Tylu Żydów w Polsce... Wiesz wszyscy Żydzi, to bogacze... Oni mieli tu różne swoje instytucje! Żydowskie szkoły... żydowskie urzędy... żydowskie meczety!".

Pomyślałem sobie, że nie będę się wtrącał. Niech sobie Żydzi chodzą do meczetów, co mnie to w końcu obchodzi? Jestem za wolnością wyznania posunięta aż do granic absurdu.

3 komentarze:

  1. no to taki trochę hard core ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ręce opadają. A chciałem się rozpisać, bo mieszkam w notabene Oświęcimiu. Ostatni przedwojenny Żyd oświęcimski, Szymon Kluger, zmarł w 2000 r. Zachęcony twoim postem pójdę w końcu choć pod kościół... ;)

      Usuń
  2. ;-) Podkościołowy hard kor, to jest coś! Pod kościołem czasem dzieje się więcej niż w Kościele, chociaż - jeżeli chodzi o ten temat - nie jest to regułą.

    OdpowiedzUsuń