piątek, 26 sierpnia 2011

Dzień dobry

„Dzień dobry” – to taki dowcip. Wiadomo, że trzeba być wesołym i dowcipnym, więc staram się bardzo. Prawie tak bardzo, jak sąsiad, który – w związku z moim oporem i brakiem chęci do sprzątania pod wiatą parkingową, przyznaję! – zaparkował mi ostatnio wielką kupę liści tuż za samochodem. Witamy w świecie sześciolatków, ale co tam… W liściach można się turlać, więc nie narzekam.
Poza opadającym listowiem, niewiele wskazuje na to, że właśnie kona nasze lato. Pogoda piękna, nawet pomimo opadów i burz, jest ciepło, o wiele cieplej niż było w lipcu. Jeżeli tylko będzie taka możliwość, to - powiedzieliśmy sobie z A. -  już nigdy nie weźmiemy urlopu w lipcu. Lipiec, to miesiąc przeklęty. W lipcu wybuchła wojna z Niemcami, lipcem zaczynają się wakacje (straszny czas dla nie nauczycieli i nie uczniów, dla wszystkich uczciwych ludzi!), lipiec wreszcie, to początek drugiej połowy roku, czyli – nie ukrywajmy tego! – końca roku, a co za tym idzie: mroków jesieni siejącej deprechę, aseptycznej - kurwa - bieli śniegów, zamieniających się już tylko w błoto pośniegowe… Lipiec, to masakra i widzi to każdy, nie każdy tylko ma odwagę powiedzieć to głośno, a ja mam!
Ok. Chciałem tu zamieścić kilka zdjęć.


Po pierwsze: sierpień jest ok, a na zdjęciu widać to wyraźnie.


Po drugie: dbałość o środowisko naturalne jest bardzo ważna i nie wolno tak postępować, żeby kanalizację zapychać. Czymkolwiek!


Po trzecie: dobra nazwa, to połowa sukcesu, a w kilku przypadkach cały sukces w nazwie się kumuluje i z nazwy wynika.


Po czwarte: wszystko jasne. I koniec.

4 komentarze:

  1. Grzebax jest świetny! Co do lipca...hmm, ja kiedyś sobie mówiłem, że nigdy nie pojadę w sierpniu nad morze bo nigdy było sprzyjającej pogody. A jadę jutro. Obawiam się, że sierpień to także miesiąc historycznie naznaczony np. w sierpniu 1976 wprowadzono kartki na cukier.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodziewałem się głosu sprzeciwu, spodziewałem się rozsądnej krytyki i uwag, ale to?.. Robercie, znam podłoże Twojego nastawienia wobec lipca, więc nie owijaj w bawełnę, nie obrzydzaj sierpnia, żeby w ten sposób lipiec czynić miesiące lepszym i przynajmniej tak samo wartościowym. Robercie, nie rób tego!.. Przyjdzie czas, Robercie, gdy przeklniesz lipiec! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się. Lipiec jest absolutnie do bani. Wszystko w nim jest bez sensu....Co to w ogóle za nazwa - lipiec?!?!?

    OdpowiedzUsuń
  4. O! I to jest cenny głos w dyskusji, to jest zajęcie właściwego stanowiska i rzetelna ocena sytuacji. ;-) Niech Ci Jesień drzewa zakwitną, zaowocują i co tam sobie życzysz!

    OdpowiedzUsuń