czwartek, 15 września 2016

Wakacje 2016 – II odsłona



Ha! Drugiej odsłony nie będzie. Wypłukało ze mnie urlop, wakacje, całe to letnie zamieszanie. Zostały tylko zdjęcia, fragmenty, ułamki. Na szczęście plan jest taki, żeby już w październiku zaaplikować sobie wyprawę quasi wakacyjną i udać się „na jeziora”. Tego jeszcze nie było w wykonaniu niżej podpisanego. Październik, to może być ciężki kawałek wiatru plus deszcz, plus niskie temperatury, plus „nie ma się gdzie umyć”, plus alkohol podgrzewamy, bo schłodzony nas zabije (żart). Osobiście liczę na pustą wodę i polską złotą jesień w mocno sytych kolorach. Jeżeli uda się do tego pożeglować, to będzie rewelacyjnie. Wyjazd organizowany jest w kategorii „Bez dzieci”. Wiktor próbował sprawę oprotestowywać, ale… Nie miał szans. Pusto, cicho i zimno - czy syn żony mej i mój pasuje do tej triady?.. Pytanie retoryczne.

Mecz był wczoraj. Nie podoba mi się to przelewające się w mediach pastwienie nad Legią. Słabo zagrali, nie mieli szans najmniejszych, wszyscy to widzieli, po cholerę mielić to i powtarzać? Nie wiem. O wiele bardziej podobała mi się impreza (mecz) związany z oficjalnym zakończeniem kariery reprezentacyjnej przez Pawła Zagumnego. W hali 12 tysięcy widzów, na parkiecie znani, częściowo historyczni zawodnicy. Zabawa i gra, tak to powinno być. W sumie zawodnicy Borussi też się bawili…

Film o katastrofie lotniczej. Raczej nie pójdę. Poczekam na emisję w TV. Dziwią mnie tylko wypowiedzi ludzi, którzy twierdzą, że mieli nadzieję, że powstanie tego utworu pomoże zjednoczyć „podzielony w tej sprawie naród”. Debile? Czy kłamcy? Odwieczny dylemat w kontakcie z tego typu zjawiskami. Formuła „kłamliwi debile” nie jest rozwiązaniem. A zatem filmu nie widziałem, ale wpadła mi w ręce jedna z recenzji, którą niniejszym polecam.


Poza tym zaś lato we wrześniu prawdziwie zjawiskowe. Kąpiel w jeziorze, stroje plażowe, lody, sandały noszone skandalicznie bez skarpet – ciepło. Darowanemu latu nie zagląda się w metrykę i prognozę. Syn wrócił do szkoły, świat znowu przestawiony został na tory zwykłej codzienności. Tym bardziej czekam na październik i te dwie noce przedzielone dniami, kiedy to będziemy na jeziorze. Może w szale i dzikim porywie zabrać gitarę?! Obiecuję sobie po tym wyjeździe Bóg wie co i niech się ziści. Zyszczy nam, spuści nam!!! A w „Grze o tron” spektakularne zmartwychwstania! Dżon, co to nic nie wie, powrócił do żywych w sensie ścisłym, z mroku i ciemności – hop! – znowu na powierzchnię. I drugi bohater romantyczny, mieszaniec, postać tragiczna, kundel aksjologiczny, brutal z potencjałem do zmiany, który od pewnego momentu każdym krokiem wychodzi poza „strefę komfortu”, on - Ogar. Domyślny trup spaceruje po trawie. Z siekierą… Ciekawe, co z nią zrobi w następnym odcinku?..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz