czwartek, 12 września 2013

Jesień, to też człowiek, tyle że w jesionce


Jesień, Jesień, Jesień ach to Ty! No właśnie. Kiedy człowiek kończy urlop w ostatnich dniach sierpnia i do pracy wraca już we wrześniu, to w pierwszej chwili może być zaskoczony tym, jak bardzo dzień już jest krótszy od tego najdłuższego w roku. Na wakacjach na zegarek zanadto się nie oglądałem, bo nawet jeżeli miałem nastawiony budzik, to nie na tyle wcześnie, żeby wstawać „po ciemaku”. A dzisiaj? A wczoraj? A dzisiaj i wczoraj, to już niestety bez żarówki się nie obeszło. Na dokładkę była jeszcze mgła, zimny podmuch wiatru, opad atmosferyczny, no i wystarczyło. Mamy jesień. Zresztą nie tylko ranki krwawiące sennością o tym świadczą, wieczorami też brak czasu, który ewidentnie spowodowany jest brakiem światła. Odkąd wróciliśmy z urlopu nie udało mi się wieczorem pójść na stadion podreptać „za jasnego”. Na dodatek nie pali się tam lampa, która do tej pory niewiele, ale jednak coś oświetlała.
Ostatnio latałem w kółko i trochę sobie „kurwowałem”, bo plakat „Toruń miastem sportu”, to było komu powiesić na płocie, ale żeby już tego sportu amatorskie uprawianie ułatwić choćby przez zapalenie lampy, to jakoś nie ma chętnych. Ok. Było ciemno, ale ani ja na nikogo, ani nikt na mnie nie wpadł, a siedzący na ławeczkach obserwatorzy i delegaci PKOL nie rzucili w nikogo butelką po piwie.
Jest zatem jesień. A we wspomnieniach jeszcze całkiem świeże wspomnienie lata. Zamieszczam 2 zdjęcia i  nie twierdzę, że przedstawiają one rzeczywistość. Zamieszczam zdjęcia wspomnień.
 

Litery na niebie. Wiadomo nie od dziś, że człowiek próbuje czytać znaki. Bóg, Diabeł, Kosmici czy też inne moce i zjawiska nadają, a my Ludzkość staramy się odcyfrować. Najbardziej zagorzali w czytelnictwie tego typu zapisków zamieszkują szpitale psychiatryczne, ewentualnie są uznanymi przywódcami ruchów religijnych. W ocenie ich działalności sporo zależy od towarzystwa, w jakim głoszą swą wiedze, jak też od tego, czy do zdobytych przez siebie prawd przekonują przy pomocy słowa wyłącznie, czy też może angażują do tego już broń. Ja zagapiłem się na niebo i po prostu estetycznie mnie zainteresowało. Nie twierdzę, że jest/było tam coś napisane, nie biorę odpowiedzialności za ewentualne głoszone niniejszymi chmurami na niebie treści. Że tak pozwolę sobie skopiować zapis z regulaminu jednego z operatorów telefonii komórkowej, a dotyczący SMS-ów: „Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za pochodzące od Nadawców treści wiadomości wysłanych przez Użytkowników przy wykorzystaniu Usługi. Całkowitą odpowiedzialność za pochodzącą od Użytkownika treść wysyłanej wiadomości ponosi Użytkownik będący nadawcą danej wiadomości”. To tak, na wszelki wypadek…
 

Zdjęcie autorstwa Joanny z kategorii: „Człowiek i wiadomo co, a już młody człowiek, to wiadomo, że może zdecydowanie bardziej i więcej niż ten stary i życiem sterany". Prosty przykład. Zdarza się, że w tzw. wieczornej kąpieli Wiktorowi bywa chłodno, zdarza się, że – będąc w łazience (temp. powietrza - ok. 20 st. C, temp. wody – ok. 40 st. C, zero wiatru!) - wypowie on zdanie: „Jest mi zimno”. Takie zdanie na plaży nie pada nigdy. Na wszystkie pytania w stylu: „Wiktor, jest ci ciepło?” - zawsze otrzymuje się odpowiedź twierdzącą: „Tak, jest mi ciepło”. Raz jeden podczas całego pobytu nad morzem syn mój Wiktor – sam jakby zaskoczony tym faktem! – stwierdził: „Mamo, wiesz co? W ciało to jest mi ciepło, tylko nie wiem czemu zęby mi latają”.
To tyle jeżeli chodzi o miniony okres wakacyjny. Teraz jest jesień. Nie narzekamy, nie marudzimy, wdziewamy jesionki, zabieramy się do pracy i życzymy miłego dnia.

3 komentarze:

  1. O matko.....wakacje się skończyły......

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, skończyły się wakacje... Teraz tylko KOLOROWE LIŚCIE! WESOŁE KROPELKI DESZCZU WYGRYWAJĄCE NOKTURNY NA PARAPETACH! WIĘCEJ CZASU NA LEKTURY W CIEPLE DOMOSTW I W BLASKU JARZENIÓWEK ENERGOOSZCZĘDNYCH! I inne takie atrakcje okolicznościowe. Pozdrawiam, życzę, przesyłam ukłony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Racja, trochę dobrego jest w tej jesieni.

    OdpowiedzUsuń