wtorek, 30 sierpnia 2016

To czym ja się jaram



Luźna rozmowa wakacyjna o zakupie samochodu. Nic zobowiązującego. Padają nazwy marek, pomysły na co zwracamy uwagę, co jest ważne, że – wiadomo - bagażnik itp., itd. Wiktor z radością bierze udział, podrzuca swoje typy, zgłasza zastrzeżenia, obraża aktualny samochód, który nie popsuł się w dalekiej drodze. Wszystko pięknie do momentu, kiedy dowiaduje się, że raczej nie kupimy nowego samochodu z salonu. Łe… - pada wtedy. – To czym ja się jaram?.. Właśnie… Pytanie jest ponadczasowe.

Rzeczywistość. Na każde oko widzę inaczej. Na lewe więcej zielonego, na prawe więcej czerwonego. Albo odwrotnie. Zupełnie nie ma to znaczenia. Różnica ma znaczenie, że jest. Wynika z tego, że rzeczywistość zdjęciowa jest nierzeczywista. Zatem: takiego włala!











A co do samochodu, to jeszcze się zobaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz