środa, 23 stycznia 2013

Będzie riwiera, ale póki co: jest remont

Mieszanka pracy (obszar  życia: zawodowy) i remontu łazienki (obszar życia: prywatny, intymny wręcz, bo ja w łazience bywam niemal do kości odarty z odzienia), to jest mieszanka straszna. Właściwie tylko w samochodzie (obszar życia: publiczny - bo jak się odśnieżę, to mnie widać, jak sobie siedzę w środku) mam spokój. Ile jednak można siedzieć w samochodzie? Pytanie retoryczne… Jedno z wielkich pytań naszej cywilizacji.
Coś mi się dzisiaj śniło. To bardzo ważne jest, tym bardziej, że nie pamiętam, co to było? Na pewno nie był to remont… Nie była to też praca… Dziwne… Wariuję!
Wiktor czwarty tydzień na obczyźnie. Jeszcze chwila, a wystąpi o obywatelstwo innego miasta. A propos Wiktora: historia jest taka, że siedzi sobie i ogląda telewizję. Dają bloczek reklamowy i w jednej reklamie pojawia się kwestia podstawowa dla ludzkości i ciasteczkowych potworów, mianowicie: jak zjeść ciastko i mieć ciastko? Wiktor pogardliwie prycha, wzrusza ramionami i odpowiada: co to za problem?! Wystarczy kupić dwa ciastka. Proste?

2 komentarze:

  1. A czy remont skończony? Czy łazienka ładna?

    OdpowiedzUsuń
  2. Remont - jak to remont - trwa. Łazienka ma być ładna. Taki był plan. ;-)

    OdpowiedzUsuń