piątek, 21 września 2012

La, la, la i lato minęło



Właśnie… Lato poszło sobie w siną, jesienną dal. Dzisiaj rano, jak jechałem do przedszkolopracy, to przedzierałem się przez mgłę tak gęstą, jak ta śmietana na kolanach kapłana. Taki rym się wydostał, no… Jesień… Nic pan/pani nie poradzisz, natury pan/pani nie oszukasz…
A lato było piękne tego roku, muszę to przyznać. Urlop, pomimo pracy na nim uprawianej, też spędziłem przyjemnie. Szkoda, że nie mam czasu o tym opowiadać. No, ale mam kilka zdjęć. To może od razu zamieszczę i nawet nie będę się wysilał na komentowanie obrazów.



No, to bez wysiłku powiem, że mieszkać u Gizell. to jest to! Mamiot ju Żizelll... Pole namiotowe do popisów.




  Już kiedyś pisałem, że ja zawsze byłem za poezją.


My byliśmy tu, a oni...



 Oni byli tam! Miejscowości nadmorskie odwiedzają wszyscy.


A teraz coś z zupełnie innej beczki. Mnie się podoba i nie jest to czyjś wymysł, tylko realny szyld - czy jak to zwać - wiszący na drzwiach sklepu.



A gdyby ktoś miał ochotę na jarzyny, to też jest. Smacznego i na zdrowie.


2 komentarze:

  1. godziny otwarcia mają jedyne w swoim rodzaju

    OdpowiedzUsuń
  2. Postawili na oryginalność. Ale tak szczerze mówiąc, to zastawiałem się z czego to wynikało? Czy tylko z potrzeby bycia niepowtarzalnym,czy może tam u podstaw nie legł jakiś rozkład jazdy komunikacji miejskiej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń