Czy to aby na pewno jest etyczne? Jakimi literami pisany jest ów Kodeks? Że niby dlaczego ja ciężko zarejestrowany, siedzący w kolejce, odczekujący, często głodny, cierpiący, chory, starty na proch i przegniły już niemal płatnik składek - niekiedy zaś prywatnie finansujący eskapadę, w celu przedłużenia pasma cierpień (potocznie: życia) - czemuż, to kurwa, czemuż mam ustępować?! Pal sześć "lekarzowi seniorowi", wiek, to jest przesłanka, ale czemu lekarzowi po prostu? Czyż jego lekarskość wyklucza ma pacjentowatość? Czy ja mniej, a on bardziej w potrzebie? Bo on lekarz, a ja zwykły nikt? A jak przyjdzie dwóch lekarzy poza wszelką kolejnością, dwóch lekarzy się wykluczających z porządku jakiejkolwiek kolejki i każdy będzie sobie rościć etyczne prawo do przyjęcia pozakolejkowego, to co wtedy? Kości rzucą, dyplomami w karty zaczną grać, czy może odbędzie się losowanie? A może jest już jakieś rozstrzygnięcie, że np. chirurg przed ginekologiem, urolog ustępuje neurologowi, a pediatra, to szmaciarz ostatni i - w skrajnych przypadkach! - dopuszcza się nawet, że magister historii wejdzie przed nim?! No nie wiem, może ktoś wie, ja - zwyczajowo - nie wiem... W tym gabinecie pewnie wiedzą.
A na wakacjach - i chwilę po nich - też zrobiłem kilka zdjęć. Mniej dramatycznych. Zdecydowanie bardziej spoko, luz, bez wkurwu. No, to je teraz zamieszczę.
Tęczowa śmieciarka... Może jej dni są policzone? |
Nie ukrywam, że BHP dla mnie jest ważne. |
Taka tam zabawka-trofeum. Każde dziecko powinno ją mieć! |
Zamieściłem, po czym kichnąłem i pojawiło się we mnie pytanie: dlaczego kichanie (a psik!) sprawia przyjemność? I wiecie co, w Internecie jest wszystko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz