Luźna rozmowa wakacyjna o zakupie samochodu. Nic zobowiązującego.
Padają nazwy marek, pomysły na co zwracamy uwagę, co jest ważne, że – wiadomo -
bagażnik itp., itd. Wiktor z radością bierze udział, podrzuca swoje typy,
zgłasza zastrzeżenia, obraża aktualny samochód, który nie popsuł się w dalekiej
drodze. Wszystko pięknie do momentu, kiedy dowiaduje się, że raczej nie kupimy
nowego samochodu z salonu. Łe… - pada wtedy. – To czym ja się jaram?.. Właśnie…
Pytanie jest ponadczasowe.
Rzeczywistość. Na każde oko widzę inaczej. Na lewe więcej
zielonego, na prawe więcej czerwonego. Albo odwrotnie. Zupełnie nie ma to
znaczenia. Różnica ma znaczenie, że jest. Wynika z tego, że rzeczywistość
zdjęciowa jest nierzeczywista. Zatem: takiego włala!
A co do samochodu, to jeszcze się zobaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz