Podjeżdżamy wczoraj pod blok. Ja wysiadam, bo trzeba znieść rower do rowerowni, a Asia budzi dziecko. Wracam. Dziecko nadal jest budzone. Czekam na zewnątrz samochodu i patrzę na budzenie. Nie idzie. Budzenie jest niełatwe, często prowadzi do narastania napięcia. Wiktor jest nieprzytomny. Trudy łikedu dają o sobie znać. Nagle widzę, że Asia wybucha śmiechem, już po opuszczeniu wozu dowiaduję się, co było jego przyczyną. Sytuacja wyglądała następująco.
Dialog.
Asia:
Wiktor, Wiktor wstawaj, jesteśmy pod domem.
Wiktor:
Eee...
Asia:
No wstań, obudź się!..
No wstań, obudź się!..
Wiktor:
(obudzony, ale tak raczej na granicy błędu statystycznego)
Eeee... Tak?..
Asia:
(dla podtrzymania kontaktu, wiadomo że Wiktor lubi liczyć i kręcą go zadania matematyczne)
Ile to jest dwa dodać dwa?
Wiktor:
(nieco bełkocząc, widać że nie złapał przynęty)
Nie wiem...
Asia:
No co ty?! Ile to jest dwa misie dodać dwa misie?
Wiktor:
(ponownie zanurza się w odmętach snu, obłędu, czegoś, co już za moment da świadectwo prawdziwości koncepcji głoszącej, że zaprzęgnięci jesteśmy do Koła Samsary)
Nie wiem...
Asia:
(zmienia strategię, przechodzi od matematyki do spraw osobistych)
A jak ty się nazywasz?
Wiktor:
(spokojnie, niskim głosem, z akcentem niepolskim)
Dostojewski...
Koniec dialogu.
Tak więc gdyby ktoś potrzebował pogadać z autorem, to proszę przesyłać pytania, postaram się ustawić jakieś spotkanie. Studenci filologii rosyjskiej oczywiście mają pierwszeństwo.
Piękne :))
OdpowiedzUsuń;-) bo życie jest piękne!
OdpowiedzUsuńJa zawsze wiedziałam, że Wiktor to nie jest takie sobie zwykłe dziecko. Ale żeby od razu taka postać?!?! No no no.....
OdpowiedzUsuńTak... Taka postać. Epileptyk, skazaniec i człowiek toczony nałogiem hazardu... Jak my to wszystko udźwigniemy? Nie wiem... Żeby chociaż "Biesy 2" napisał. ;-)
OdpowiedzUsuń