I dalej nie żyję... Ale taka widać musi jest moja konstrukcja. Na obrzeżach istnieję. Gorliwie pisałem tydzień temu notkę i zawiesiłem się i właściwie nie mam chyba motywacji do się odwieszania. Znaczy notka "psu na budę" - nieświeża, zdezaktualizowana, cuchnie cudnie. Przejmująco.
Jesień jedzie z rozmachem. Szkoła spuszczona z łańcucha. Deszcze - momentami znerwicowane i niespokojne - innym też targają nerwy. Dnie - za dnia to jeszcze całkiem, całkiem, ale po zmroku... po zmroku, to już jest kompletna noc. A noce chłodne.
Ze szkieletowych konstrukcji dźwigających świat, dobrze że chociaż łikendy pozostały nienaruszone. Cóż z tego jednak, skoro Polsat Sport News w sobotę o godzinie 5.00 rano pokaże mecz polskiej reprezentacji w piłce siatkowej... Ja nie wstanę?!
Nie wstaniesz.
OdpowiedzUsuńWstanę... Wstanę by upaść, ale wstanę. Wstanę, by udowodnić urbi et orbi i innym przyjezdnym też, że jeszcze Polska nie zginęła! Żem duchem silny, żem za naszymi murem i pokotem! I choćby w malignie przyszło, murmurando i mętnie jedynie inkantację zanosić, zaniosę. Stanie się.
UsuńNie wstałeś na bank.
OdpowiedzUsuńNie prawda, bo właśnie że wstałem! I tylko trochę pełznąc dotarłem na miejsce (przypomnę, że graliśmy w japońskim Hamamatsu) i cały mecz widziałem i na dowód powiem: WYGRALIŚMY!
Usuń