Poszedłem dzisiaj na spacer do
miasta. Sam nie wiem, kiedy ostatnio chodziłem samotnie-samodzielnie po
toruńskiej Starówce? Kiedy siedziałem sam przy stoliku i powoli popijałem zimne
piwo, napychałem się absolutnie niezdrową żywnością, racząc się przy tym absolutnie
niezdrowym napojem. I kiedy, tak po prostu, zupełnie bez celu i zupełnie bez
sensu, szwendałem się tymi jakże, kurwa ładnymi uliczkami, które po zmroku, oświetlone
delikatnym światłem latarni, stają się jeszcze
ładniejsze niż za dnia.
Chodziłem nic nie mówiąc - bo i co i
do kogo miałbym mówić? – i słuchałem jak inni mówią. Jak na dolnym pokładzie
braki, na której piłem piwo, grupa włoskojęzyczna piała i zawodziła swoim śpiewnym
językiem, jak dziewczyny z kosza obok – bo na górnym pokładzie barki stoją
kosze, takie na wzór plażowych – obmawiały bliźnich (choć są „bardzo tolerancyjne,
tylko wkurwia je głupota!”), jak ojciec opowiadał swojej, na oko sześcioletniej
córce, w których to hotelach Torunia nocował i co to w ogóle znaczy „spichlerz”.
Prócz słuchania patrzyłem, jak
budują konstrukcję na festiwal Skyway (chyba tak to się nazywa), który za
moment ma się rozpocząć. Na dziewczyny w różowymi parasolami, jak bardzo są
brzydkie i jak nagabywani przez nie faceci opędzają się od nich. Na wystawę
księgarni, gdzie nadal stoi biografia Gabrieli Kownackiej. Na niebo, na którym
dało się zobaczyć kilka gwiazd, choć z centrum miasta nie jest to łatwe.
Tak zbierałem sobie to miasto dzisiaj,
jak kolekcjoner. Łącznie z obrazem menela, którego na ławce nadwiślanej
niepokoił patrol policji. I za co, i o so chozii?.. - myślałem razem z menelem patrząc
na brawurową interwencję mundurowych, z których jeden – będąc na służbie – dziarsko
ćmił szluga ukrytego w dłoni. Jakby właśnie padał deszcz! A przecież nie padało.
Nic, absolutnie nic się nie działo, na nic nie
liczyłem, niczego się nie spodziewałem, w niczym nie pokładałem nadziei. I się spełniło,
bezplan pełną gębą, wypoczyn bezkompromisowy. A teraz sen, oby bez snów. I to
tyle. Kropka w morzu potrzeb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz